Ale są osoby, które robią coś więcej. Nie musi być to coś wielkiego, ale nawet drobnostka pomaga przetrwać dzień.
Tak jak z moją listą do zrobienia rzeczy przed osiemnastką. Niektórzy zareagowali na to coś w stylu "Jeeeny, co ona znowu wymyśliła."
Moja lista składa się z drobnych rzeczy, typu: "zobaczyć wschód słońca". Bo co prawda to prawda. Nigdy nie obserwowałam jak ono wchodzi, aż do wczoraj. Na tej liście są także bardziej... WIELKIE rzeczy.
Teraz mogę żyć z tą świadomością, że robię coś więcej. Nie siedzę na dupie i nie narzekam na to jak bardzo mi się nudzi, tylko coś robię. Wiadomo, wiele rzeczy z tej listy nudno robić samemu, ale od czego ma się takich cudownych kumpli ^.^ . Mordy kochane na przyszły rok jedziemy pod namiot nad jezioro i zrobimy tam mega ognisko. To takie jedno z wielu rzeczy do zrobienia. A i jak będzie okazja oglądamy Mustanga z Dzikiej Doliny. Film mojego dzieciństwa, ale nie taka dubbingowana wersja. Tylko prawdziwa z napisami. Kiedy poczułam się na tyle pewnie w czytaniu, sama siadałam przed starym PC i zatrzymywałam co chwilę film by tylko przeczytać o czym oni właściwie rozmawiają. I choć kompletnie nie rozumiałam o czym śpiewa Bryan Adams, podkręcałam głośność i śpiewałam po swojemu. Jedni mieli kosmokwaki, a ja mogę być dumna, że wychowałam się na Bryanie Adamsie. (Choć jest jeszcze jedna piosenka, którą pamiętam z dzieciństwa, leciło jakoś tak... "A ja będę Twym aniołem, Twą radością, smutkiem, żalem. Będę gwiazdą na twym niebie..." itd.)
Taaaa... to były czasy.
A teraz dzięki tej liście mogę choć po części wrócić do dzieciństwa, póki jeszcze przysłowiowo nie weszłam w dorosłość. Chcę jeszcze raz zasmakować tej beztroski. A jak skończę osiemnaście lat, to co?
No, nic. Kolejne plany, kolejna lista. (Nawet wiem co na przyszły rok zajmie dwa pierwsze miejsca: Tatuaż i Bungee).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dawaj dawaj ;D zmotywuj mnie do pisania dalszych wypocin ;))