środa, 22 kwietnia 2015

#Uśmiech

Ostatnio mam niemiłe wrażenie, że wciąż coś tracę.
Tym razem to jest uśmiech i zdolność do szczerego śmiania się. Choć chodzę radosna i uśmiechnięta, często się zastanawiam czy śmieję się tylko dlatego, że inni się śmieją, czy ja uważam to za śmieszne. Ostatnio coraz częściej spotykam się z tą pierwszą sytuacją.
Chcę coś napisać, wciągając jakieś wnioski dające nadzieję czy chociaż poprawiające na duchu.
Ale nie dziś, nie wiem czy jeszcze to potrafię.
Zgubiłam się, nawet nie jestem pewna czy chcę by ktoś mnie odnalazł. nie wiem czy to coś zmieni. Nie chcę się układać komuś na srebrnej tacy. Jeśli komuś zależy, to powinien się starać. A ja wciąż czekam, aż ktoś poda mi dłoń, ale wytrwale czekam. Wtedy widzę te "szczegóły", które zabierają mi całą nadzieję.
Nie chcę nic więcej mówić, nie chcę nic więcej pisać. Ale nadal uderzam w głupie te klawisze.
Nie chcę powoli istnieć. Ale nadal zmuszam się do funkcjonowania.
Choć gdybym przestała, byłoby łatwiej wszystkim.
Nie piszę tu o samobójstwie, chodzi mi o odsunięcie się z życia. Wycofanie się ze wszystkiego.
Ale mimo wszystko jestem jeszcze przez jakiś czas.
Ale za minutę, czy za godzinę, albo nawet jutro, nadal będę ta sama "Ja"?

środa, 8 kwietnia 2015

Moje miejsce

Każdy chce na tym świecie znaleźć gdzieś swoje miejsce. Chcemy się dowiedzieć, kim na prawdę jesteśmy. Chcemy zawsze do czegoś wrócić i zostać tam na wiecznośc i chwile jeszcze, bo my tam jesteśmy, a wszystko to nadal będzie trwałe, wieczne.
Nawet jeśli uganiamy się za kimś, kto może nas ranić.
Nawet jeśli szukamy dziury w całym.
Nawet jeśli wali nam się cały świat.
Jest gdzieś w głowie to miejsce, gdzie panuje raj. Jest idealnie, wieczny azyl. Nic nam nie zakłóca tamtejszego spokoju.
Zamykasz oczy i już tam jesteś. Brak zła, krzywd, cierpienia, bólu.
Aż wróci do ciebie rzeczywistość,
a wraz z nią wraca do ciebie wszystko przed czym uciekałeś.

środa, 1 kwietnia 2015

Kwiatowe ryzyko ;c

Dawno mnie nie było...
Chyba to ryzyko, za bardzo mnie wciągnęło. A teraz nawet nie wiem co myśleć o tym całym ryzyku.
Demony przeszłości zawsze cię dopadną, zjedzą, wydalą i zakopią. Będziesz zmieloną kupą mięsa bez uczuć.
Czasami ten ból niespełnionych marzeń, staje się nie do zniesienia. Masz wrażenie, że życie ci ucieka. Marzenia się nie spełniają, bo sama ty stanowisz największy problem! To jaka jesteś, a nie umiesz się zmienić.
Choć się bardzo starasz, chcesz by było inaczej i tak wszystko się rozpada. Właśnie przez ciebie.
Choć ten "kapitał", który zainwestowałam... Ta część mnie, która została wystawiona na ryzyko...
Boję się ją stracić, bo wiem, że wtedy już nie wiele mnie pozostanie.
A każdy detal, każdy szczegół, utwierdza mnie teraz w przekonaniu, że to był błąd. Chyba najlepiej będzie zabrać uczucia, ukryć je głęboko i nie pokazywać więcej tego, co chciałam by było zauważone.











Jak kwiat wystawiony na chodniku. Choć jest śliczny, wszyscy go mijają szerokim łukiem. Ignorują go. Twierdzą, że skoro ktoś go tu zostawił, to coś z nim jest nie tak. Albo poprostu im się on nie podoba. Deszcz, zimno. Kwiatek sam ma wielką nadzieję znaleźć nowego właściciela. Lecz nikt go nie chce.
Więc idę tą drogą. Zabieram ten kwiatek do domu., bo boję się, że źli ludzie mogą go zniszczyć, nawet nieświadomie.
Zostaje tylko wyobraźnia, która staje się moim pocieszeniem i przekleństwem każdego dnia.