Jakie to wszystko jest niesamowite!
Jak te chmury za oknem,
które przybierają kształty widoczne dla nas tylko przez kilka chwil.
Promienie światła prześwitujące przez obłoki, wyglądają przepięknie.
Dawno temu pewien chłopak powiedział mi, że jego mama powtarzała, że te
prześwitujące promienie są łzami aniołów ubolewającymi nad nami. Wierzył
mocno w to, że gdzieś tam, w tej światłości, jego tata mógł się chować
za obłokami. I ja jako dziecko, byłam skłonna wierzyć w słowa jego mamy.
Wszystko
tu jest tak piękne oraz smutne jednocześnie. Żyjemy w niesamowitym
miejscu, ale tylko trochę. Oglądamy tą planetę, ale nie jesteśmy w
stanie zobaczyć wszystkiego. Nie mogę powiedzieć, że jest to
niesprawiedliwe, bo tu nie pasowałoby tu to pojęcie. To jest przykre.
Jesteśmy ograniczeni, zamknięci w ciele, w jakimś losowym miejscu.
Czysty determinizm. A w tym samym momencie jeden pojedynczy obłok na
niebie może wyglądać piękniej o 20 kilometrów dalej, ale Ty nie jesteś w
stanie tego zobaczyć. Widzisz tylko to, na co pozwala miejsce, w którym
przebywasz.
Nie masz szans zobaczyć wszystkiego, przeżyć
wszystkiego, być wszystkim. A za nim choćby spróbujesz zasmakować tej
drobnej części tego świata, prawdopodobnie będziesz chodził już o
balkoniku, załatwiał się w pieluchy i brał tuziny leków.
Możesz
płakać, krzyczeć, wrzeszczeć. Nic nie zdziałasz. I choć Ty jesteś tu, a
nie gdzieś indziej, gdzie bardzo byś chciał być, możesz czerpać korzyści
z tej sytuacji. Bo może właśnie w tym miejscu, gdzie jesteś, chmury
będą najpiękniejsze. Spójrz w niebo i się przekonaj.
I tak wszyscy wylądujemy pod ziemią, a aniołowie będą nad nami płakać.
WOW, świetny wygląd bloga! <3 zapraszam do mnie jerzovska.blogspot.com ♥
OdpowiedzUsuń