sobota, 8 listopada 2014

"Moim marzeniem" - słowa czternastolatki


Jest to jeden z pierwszych tekstów jakie napisałam. Znalazłam go ostatnio w pamięci mojego laptopa. Napisałam to 01.01.2013 r. Już dość dawno xd
Co myślicie o tym?
"Moim marzeniem jest stać się kimś więcej, kimś nad, kimś lepszym od tego kogoś, kim jestem teraz, koniec z chowaniem głowy w piach. Nie chcę być drobinką piasku na plaży, żyć w strachu, że lada chwila ocean mnie pochłonie. Nie chcę być mała szarą myszką pośród wielkich i groźnych szczurów. Chcę być głazem, którego woda nie może ruszyć. Może próbować, lecz ja zostanę tam gdzie stałam. Chcę wyrwać się z tego światowego wyścigu szczurów, biegnących po niepewną wygraną.
Zawsze chciałam cofnąć czas i naprawić dawne błędy, ale tak się nie da. Życie to nie książka, ani film. Wszystko toczy się na gorąco, nie da się wyrwać kartki w swoim pamiętniku i napisać wszystkiego od nowa, nie da się zrobić poprawek. Mogłam coś zrobić inaczej, coś powiedzieć innego, to już minęło i muszę żyć dalej. Te błędy kształtują moją osobowość. Muszę osiągnąć swoje cele i zadbać o to żeby odejść z wysoko podniesioną głową, zostawiając trwałe ślady na plaży we właściwą stronę, których woda nie będzie w stanie zmyć,.
Chcę znaleźć własną drogę, nie podążać za kimś, być czyimś cieniem, chcę być przykładem. Może ten wielki wyścig wciągnie mnie bez reszty, trzymając mnie tam bez własnej woli, bez szansy na ucieczkę. Może ktoś uratuje mnie z tego bagna, którym może stać się moje życie, choć bardzo wątpię. Kto chciałby taplać się w bagnie mojego życia? Nie ma już takich ludzi, którzy ratują innych bez zastanowienia. Heroiczni bohaterzy znikli z tego świata. Może ja kimś takim zostanę, może stanę się kimś, kto prawi morały, albo kimś, kto je narusza. Tego nie wiem. Ale wiem, że największą siłą człowieka są trzy rzeczy: wiara, nadzieja i miłość. Jeśli się na coś zawezmę, muszę dopiąć swego.
Moim marzeniem jest to, by nie odejść w zapomnienie, największy wybór, który mnie czeka to wybór sposobu by spełnić to marzenie.
Nie będzie łatwo, wiem o tym, ale nie wolno się poddawać. Człowiek uczy się przez całe życie, czasem dopiero w chwili śmierci rozumie, co to znaczy rodzina. Rodzina to dla nie bardzo wiele, nie zapomnę o nich. Nieprzespane noce rodziców, kłótnie w okresie dojrzewania, czas, kiedy byłam w szpitalu, a oni wytrwali przy mnie. Pamiętam jak zdarłam kolano i zaczęłam płakać. Mama zaniosła mnie do domu i zrobiła opatrunek. Dbała o mnie, pilnowała mnie, zajmowała się mną.
Pamiętam przyjaciół z piaskownicy, jak biegaliśmy po osiedlu, całe dnie spędzone na robieniu głupstw. Jak siedziałam w parku na ławce z przyjaciółkami i rysowałam na piasku, jak robiłyśmy wróżby, albo jak grałyśmy w siatkę, spotykałyśmy się i oglądałyśmy filmy. Pamiętam, że często na filmach płakałam, każda trochę bardziej smutna chwila poruszała mnie do głębi. Ekipa ze szkoły, spotkania, picie Tymbarków, wiejskie imprezy. Takich rzeczy się nie zapomina.
Nie raz myślałam o ucieczce, chwili zapomnienia. Brałam rower i ruszałam gdzieś daleko, by zapomnieć o problemach. Powiew wiatru poczuć na twarzy, miarowe uderzenia serca, zapomnienie. Czy mogłabym to ot tak zastawić? Nigdy!
Nie zostawię mojego roweru, sporego zbioru filmów, kapselków po Tymbarkach.
Wiem, że kiedy będę starsza i tak wyjadę, by stać się kimś lepszym, spełnić marzenia. Jednak nigdy nie zapomnę o domu z dzieciństwa. Ten pokój z niebieskimi ścianami, ciuchy na fotelu, stary komputer na czarnym biurku, widok z okna, lampa oświetlająca drogę w nocy do łóżka. Wyjadę stąd, choć nie będzie łatwo, ale będę wracać, nie raz i nie dwa.
Jak to mnie ukształtuje? Dopiero mam czternaście lat całe życie przede mną. Wiele może się jeszcze stać. Ale co to będzie, co się stanie, dowiem się w najbliższym czasie."
Jesteśmy tylko pisakiem na brzegu morza...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dawaj dawaj ;D zmotywuj mnie do pisania dalszych wypocin ;))